piątek, 17 kwietnia 2015
Kolażowe piątki IV
czwartek, 9 kwietnia 2015
"Andres Serrano - artysta wyklęty."
„Artysta
nie może tworzyć, jeśli nie ma jakiejś obsesji. Ja swoją mam” - mówi postrzegany
przez wielu jako prowokator i obrazoburca, a jednocześnie jeden z bardziej odważnych
i znanych współczesnych artystów – latynoski fotograf - Andres Serrano. Obrzędy
i symbole religijne, a także różne społeczne tematy tabu – jak śmierć czy
rasizm - są dla niego pretekstem do bardzo odważnych wypowiedzi artystycznych.
Warto szczegółowo prześledzić historię
młodości artysty, gdyż miała ona decydujący wpływ na kształtowanie się jego
artystycznej osobowości.
Andres Serrano urodził się 15 sierpnia 1950
roku w Nowym Jorku na Brooklynie. Tam się wychował, zdobył pierwsze stopnie
edukacji, tam również mieszka i tworzy do dziś. Matka artysty – pochodzenia
afro-kubańskiego oraz ojciec – uchodźca z Hondurasu, byli ortodoksyjnymi
katolikami, podobnie jak większość mieszkańców tej nowojorskiej dzielnicy.
Kilka lat po narodzinach syna, ojciec postanowił opuścić rodzinę– Andres został
więc z matką, która nie tylko słabo mówiła po angielsku, ale również – ze
względu na problemy psychiczne, była często hospitalizowana. W tej sytuacji
młodym Andresem opiekowała się babcia, która również dbała o jego
konserwatywne, katolickie wychowanie. Serrano, jak sam mówi, wcześnie stracił
zainteresowanie dla spraw religii, ostatnim aktem zaangażowania było przyjęcie
przez niego sakramentu bierzmowania. Aż
do osiągnięcia dorosłości kwestia wiary była dla niego martwa; sfera ta
powróciła do niego niejako sama, dużo później, już po debiucie artystycznym.
Andres dość wcześnie opuścił dom rodzinny, zaś po wizycie w Metropolitan Museum
Of Art postanowił rzucić szkołę i zostać artystą. Całe dnie spędzał w muzeum,
studiując renesansowe malarstwo i religijną ikonografię. W latach 1967-1969
kształcił się w dziedzinie rzeźby w Brooklyn Museum and Art School. Tam uczył
się zasad poprawności estetycznej, lecz jednocześnie zatracał wiarę w sens sztuki. Sztuka akademii i prawda ulicy
stanęły w opozycji do siebie. W tym czasie zaczął brać narkotyki, co szybko
przekształciło się w uzależnienie, z którym zmagał się, podobnie jak z
nękającymi go stanami depresyjnymi,
przez blisko 10 lat. Uzależnienie udało mu się przezwyciężyć dzięki
uczestnictwu w terapiach, jednak, jak sam mówi, najlepszą terapią była dla
niego sztuka, którą zaczął czynnie uprawiać od lat 80. Wtedy bowiem, po kilku
aresztowaniach i okresie życia na ulicy, Serrano zaczął szukać pracy. Objął stanowisko
asystenta w agencji reklamowej i tam poważnie zainteresował się fotografią, z
która styczność miał już w szkole, lecz której naukę wówczas zarzucił. Po
latach wrócił do niej z przekonaniem, że to właśnie jest najbardziej
odpowiednia dla niego dziedzina sztuki. Nigdy jednak nie uważał się za
fotografa, mówiąc o sobie, że jest jedynie artysta posługującym się fotografią.
Serrano posługuje się głównie techniką
cibachromową. Wykonuje zdjęcia o dużym formacie (przeważnie o wymiarach: 0,5x0,8m).
Jako dowód na brak cyfrowej obróbki i manipulacji wszystkie jego zdjęcia to
klasyczne odbitki, a nie cyfrowe wydruki.
Serrano mówi, iż chociaż uważa się za artystę konceptualnego, to pozostaje
tradycjonalistą, jeśli chodzi o samą fotografię – nie stosuje żadnych sztuczek. To,
co możemy zobaczyć na zdjęciach, jest tym, co on sam widział przez obiektyw.
Charakterystyczne dla jego twórczości są również jednokolorowe, neutralne tła,
które uwypuklają sfotografowaną osobę lub przedmiot.
Serrano uważa, że idea, zamysł, są ważniejsze
od efektu, a sam efekt jest zawsze lepszy, jeśli jest prawdziwy. Na
potwierdzenie tych słów podaje przykłady wykonanych przez siebie fotografii, w
których ten realizm objawia się pod różnymi postaciami. W pracy pt. „Lori i Dori” syjamskie siostry
bliźniaczki są ubrane jak księżniczki z baśni, co wywołuje w umyśle odbiorcy
surrealistyczny, romantyczny obraz – a jednak postaci ze zdjęcia są realne.
Serrano działa też w drugim kierunku. Na przykład na fotografii pt. „White Nigger” mężczyzna uzyskał czarną
karnację poprzez makijaż, a w pracy „Daniel”
dziecko przedstawione jako wisielec w rzeczywistości zawieszone jest na
szelkach.
Andres Serrano |
Serrano, niezależnie na jaki temat tworzy
zdjęcia, posługuje się zawsze autentycznymi rekwizytami np. ludzkie organy
wykupuje z kostnic, używa prawdziwej ludzkiej i zwierzęcej krwi oraz mięsa.
Ze względu na to, że został artystycznie
ukształtowany jako rzeźbiarz, patrzy na materię plastyczną w charakterystyczny sposób,
wymaga od niej dozy sensualnego realizmu.
Charakterystycznym elementem jego prac jest wykorzystywanie substancji organicznych - ciała i płynów z niego pochodzących. Serrano podjął takie wątki instynktownie
– nie potrafi podać źródła czy też przyczyn zainteresowania takim tworzywem,
jednak zaznacza, że wpłynął na to na pewno świat zewnętrzny. Twierdzi, że
substancje cielesne posiadają w sobie jakąś samodzielna tożsamość, ich
prawdziwości i siły oddziaływania nie trzeba weryfikować.
Początkowo Serrano fotografował pejzaże i
portrety, jednak pierwsza jego ważna praca to cykl będący przejawem jego – jak
sam to określa – obsesji, czyli religii katolickiej. Cykl dużych zdjęć to
martwe natury, kompozycje złożone z religijnych symboli, surowego mięsa,
martwych zwierząt i ludzkich organów. Prace te charakteryzuje oniryczna atmosfera,
odwołania do dadaizmu i surrealizmu, kunsztowne i misterne kompozycje, nasycone
kolory a także kumulacja elementów teatralnych. Ten
pierwszy cykl prac od razu wywołał ogromne kontrowersje. Od tego czasu (czyli
od połowy lat 80.) Serrano zajmuje się tematami, które w społeczeństwie są
zazwyczaj przemilczane. Często łączy ze sobą kilka tematów, tworząc dzieła, w
których przenikają się ze sobą: śmierć, seks, religia, brutalność i
obsceniczność. Pojawiają się liczne motywy cierpienia i tortur, ciągłe studium
krzyża i osoby Chrystusa, obrazy osób duchownych.
W 1986 Serrano wykonał fotografie dwóch krzyży
zanurzonych w plastikowych pojemnikach wypełnionych mlekiem i krwią. Jednak to
dopiero w następnym roku powstało dzieło, które nagłośniło nazwisko Serrano na
całym świecie. Mowa o najsłynniejszym w dorobku fotografa zdjęciu „Piss
Christ”. Jest to zdjęcie szklanego
pojemnika wypełnionego moczem, w którym zanurzony został seryjnie wyprodukowany,
plastikowy krucyfiks. Biały krucyfiks w połączeniu z optycznym filtrem żółtej
cieczy daje pozytywny i łagodny estetycznie efekt, zbliżony do tego, jaki daje
światło przepuszczone przez witraż, co staje w sprzeczności z jakże odpychającym
tytułem. Jeden z krytyków powiedział o tej pracy, iż „dowcip polega na tym, że widz właściwie nie widzi nic szokującego”. Osławione
„Piss Christ” to niezwykle efektowna
wizualnie fotografia. Niewyraźny zarys krucyfiksu majaczy w złocistej
przestrzeni przesyconej mistycznym wręcz światłem. Prowokacją jest dopiero
podpis i informacja, jak rzecz została zrobiona.” Sam Serrano także uważa, iż
najlepszym miejscem dla tej pracy jest kościół i twierdzi, że jeśli Watykan
jest mądry, któregoś dnia będzie kolekcjonował jego dzieła.
"Piss Christ", 1987 |
Do cyklu tego należy również praca „Piss Pope” – zdjęcie papieża zanurzone
w pojemniku
z krwią i uryną.
Tłumaczenie tej pracy prezentuje m.in. prof. Kirchenbaum: „To zbrukanie krwią i uryną wiąże się z krwawą historią Kościoła
katolickiego i równocześnie z winem Eucharystii, które w rytuale Sakramentu
przemienia się w krew Chrystusa.”Wykorzystanie w całym cyklu naturalnych
płynów pochodzących z ludzkiego ciała Serrano tłumaczył faktem, iż stanowią one
istotę życia, a ponadto pozwalają osiągnąć niezwykły rezultat estetyczny przez
wyeksploatowanie ich kolorystycznego piękna i możliwości fosforyzujących. Pracą
analogiczną do „Piss Christ” jest „White Christ” z 1990 roku – na zdjęciu widnieje
krzyż zanurzony w wodzie. Obie prace wykonane zostały w celu ożywienia znaku,
jednak pomimo intencji twórcy, tylko pierwsza budzi wstrząs, co tłumaczy
klasyfikacja uryny jako substancji niskiej i hańbiącej, niestosownej w
kontekście symbolu Chrystusa. Ponadto uryna jest bezpośrednią pochodną
organizmu, woda zaś pełni rolę symbolu uniwersalnego
i neutralnego.
Ta pierwsza więc silniej ukazuje niskość i cielesną istotę człowieczeństwa.
Cyklem prac, które Serrano tworzył w tym samym
czasie, co poprzedni, jest seria „Body
Fluids” z lat 1987-90. Ukazuje ona
płyny, którymi wypełnione jest ludzkie ciało, m.in. krew (także menstruacyjną),
nasienie czy mleko matki. Prace te w dużym stopniu wyglądają jak dzieła
malarstwa abstrakcyjnego, są wizualnie bardzo dynamiczne. Serrano mówi, iż
chciał
w tej serii posłużyć się fotografią w taki sam
sposób, jak malarz używa płótna i odciąć się od tradycyjnych problemów
fotografii, jak przestrzeń i perspektywa. Jednak obok podejmowania zagadnień
czysto formalnych, prace te są również zaangażowane społecznie – podejmują
tematy związane z seksualnością i cechami płciowymi, które powszechnie stanowią
tabu, uważane są za wstydliwe. Niewątpliwy wpływ na popularyzację dzieł z tej
serii miało umieszczenie dwóch z nich na okładkach płyt Metallicy w połowie lat
90-tych.
Z 1990r. pochodzą dwa kolejne cykle
tematyczne o tytułach: „Nomads” oraz
„The Klan”.
Pierwsza seria
składa się z portretów bezdomnych kobiet i mężczyzn, głównie imigrantów
z Afryki i
Ameryki Pd. Serrano powiedział, iż znalazł ich w podartych i poplamionych
ubraniach, często w stanie fizycznego wycieńczenia. Jednak na jego zdjęciach
jawią się oni niemal jako herosi, gdyż Serrano chce monumentalizować i
uwznioślać to, co uwidacznia na zdjęciach, a co postrzegane jest często za
przyziemne i prymitywne. Dlatego nie sfotografował tych ludzi na ulicy,
żebrzących o jedzenie, lecz z godnością, na którą wszyscy zasługują. Cykl „The Klan” stanowią z kolei ironiczne
portrety członków Ku Klux Klanu, ubranych w rytualne stroje i ukrywających
swoja tożsamość. Serrano podjął się takiego tematu, gdyż stwierdził, że
wykonanie portretów postaci w maskach byłoby czymś niespotykanym i wybór padł
na tę grupę. Zestawienie tych dwóch
tematów okazało się bardzo kontrowersyjne. Bezdomni stali się symbolem życia,
na jakie często są skazani ludzie kolorowi w rasistowskim społeczeństwie,
natomiast członkowie Ku Klux Klanu stanowią symbol rasowej nienawiści,
kapitalistycznego braku moralności i dominacji białych. Jednakże zarówno jedni,
jak i drudzy są wyrzutkami, wykluczonymi ze społeczeństwa. Serrano mówi, iż sam
także długo był wyrzutkiem, uważa się za innego i słabego, dlatego też kibicuje
takim ludziom, utożsamia się z nimi.
Zdjęcia te konfrontują widza z moralnymi i
politycznymi dylematami, które mają swoje źródło w rasowych napięciach
występujących w Stanach. Sam Serrano mówi, iż idea zestawienia obu grup wydała
mu się bardzo ekscytująca, gdyż reprezentują one dwa ekstrema: skrajnego
ubóstwa i ogromnego uprzedzenia. Widz musi odpowiedzieć na pytanie, jakie
uczucia żywi do każdej z grup i czy jest w stanie je ze sobą pogodzić.
W 1991r. powstał cykl zatytułowany „The Church”, przedstawiający osoby
duchowne
w oficjalnych
strojach. Tu warto wspomnieć, iż Serrano uważa siebie za straconego katolika,
straconego dla rytuałów kościoła, lecz niekoniecznie dla osobistej wiary, która
stanowi dla niego problem otwarty. Mówi: „Zrozumiałem,
że nie muszę przyjmować całej filozofii Kościoła katolickiego, która często
jest surowa i prymitywna, aby zachować pewne poczucie religijności i
duchowości, które ukształtował on w moim życiu.” Stwierdza
również: „Nie biorę udziału w żadnej
krucjacie, nie jestem artystą lewicowym ani reakcyjnym. Z drugiej strony, nie
sprzeciwiam się temu, kto uważa, że moje prace nie kryją się w muzeum, lecz
wchodzą ostro na arenę polityki. Ale nawet jeśli krytykuje Kościół, to jest to
sprawa, by tak rzec, namiętności, braku równowagi między nienawiścią i miłością
jaka odczuwam do Kościoła.”
Z 1992r.
pochodzą prace z cyklu „The Morgue”
oraz „The Objects of Desire”. W pierwszej
serii przedstawione są zwłoki osób, które zmarły w wyniku tragicznych wypadków.
Za pomocą swojego aparatu Serrano przekształca ten straszny widok w obrazy
pełne ukrytego piękna, odwołując się tym samym do dzieł dawnych mistrzów,
takich jak Caravaggio. Podobieństwo to wywołują intensywnie oświetlone postaci
skontrastowane z głębokim mrokiem tła. Tematyka tych prac wywołała również
wiele kontrowersji. Emocje, które budzą te fotografie, wynikają zapewne z
kontrastu między sprowadzoną do estetycznej abstrakcji rzeczywistością, a
opisem historii obiektu zawartym w tytule.
Pokazanie jedynie estetycznych wartości odbiera osobom tożsamość i sens ich
istnienia, degraduje do roli efektownego przedmiotu. Szczególny wstrząs
powodują obrazy ciał zmarłych ukazane w tym kontekście, które wywołują reakcję,
iż jest to profanacja. Podobne manipulacje tożsamością i wycinkowością
rzeczywistości ludzkiej dotyczą wcześniejszych obrazów abstrakcyjnych.
W pracach tych
fluidy były budulcem kolorystycznej, czasem geometrycznej, konstrukcji. Podpisy
pod tamtymi pracami uświadamiają znów nadużycie polegające na wykorzystaniu
fragmentu jakiejś organicznej tożsamości i rzeczywistości. Serrano na wszystkie
kontrowersje związane z tymi fotografiami odpowiada tak: „Pojawia się pytanie: czy mogę posunąć się tak daleko? Czy nie jestem
intruzem? Czy wolno mi pokazać śmierć tak, jak ja zobaczyłem
w kostnicy, czy musze ominąć to wyzwanie z
powodów, nazwijmy to, moralnych(…)? Nigdy nie wahałem się z odpowiedzią. Nie
wolno mi się wycofać. Jak dotąd jedyne ograniczenia, jakie sobie stawiałem,
były spowodowane względami estetycznymi, nie moralnymi.”
Kolejne, pełne
oburzenia, komentarze wzbudził Serrano serią przedstawiającą fantazje erotyczne
– „A History of Sex”. Podróżując po
świecie, wybierał on osoby, które zazwyczaj są postrzegane w kategoriach
płciowych jako nieatrakcyjne, wyraźnie odbiegające od przyjętego obecnie kanonu
piękna ludzkiego ciała. Byli to głównie ludzie starsi i niepełnosprawni.
Serrano chciał w swoich zdjęciach wyrazić uznanie dla tożsamości, które są
nieakceptowane i uważane za anormalne. Pokazuje on tak silną u człowieka
potrzebę łączenia się w pary i nieskończoną różnorodność, jaką charakteryzują
się ludzka rasa. Wiele z tych prac jest drastycznych, czy nawet wulgarnych,
jednakże stanowią one według Serrano uczciwym odzwierciedleniem niektórych
odsłon jednego z najważniejszych i i najbardziej kontrowersyjnych aspektów życia
ludzkiego.
W 2000 roku Serrano stworzył cykl „The Interpretation of Dreams”, który
jest swego rodzaju hołdem złożonym Freudowi, zainteresowaniu snami oraz psychoanalizą.
Jest to najmniej komentowany przez artystę cykl.. Furtka interpretacyjna
pozostawiona odbiorcom i dwuznaczność wypowiedzi jest tutaj największa spośród
wszystkich jego serii. Niezwykle dopracowane pod względem kompozycyjnym
fotografie prezentują świat ludzkich wyobrażeń, pełen perwersji i
przeciwstawnych sobie wartości. Posługując się głównie elementami kultury
amerykańskiej seria ta stanowi swego rodzaju preludium do kolejnej.
Michael Stripe z cyklu "America", 2003 |
W zaprezentowanym w 2003 roku cyklu „America”, Serrano stawia w złym świetle
pojęcie amerykanizmu i poglądy, jakie Amerykanie mają na swój własny temat.
Intencją Serrano było w znacznie mniejszym stopniu ukazanie indywidualności
poszczególnych osób, lecz przede wszystkim zakwestionowanie słuszności
traktowania Ameryki jako monolitycznego, jednorodnego organizmu państwowego,
który w rzeczywistości jest tak wielce różnorodny i wewnętrznie sprzeczny, że
niemożliwy do zdefiniowania. Latynoski artysta uważa ten cykl za swoje największe artystyczne osiągnięcie.
Przez ponad 30 miesięcy wykonał on ponad sto portretów przedstawiających
kulturowe bogactwo Stanów Zjednoczonych - kraju imigrantów. Prace te ukazują zarówno
znane osoby ze świata kultury i show bussinesu jak i zupełnie anonimowych
amerykańskich obywateli. Andres Serrano raz na jakiś czas proszony jest o
wykonanie portretu jakiejś znanej osoby, jednak na takie sesje decydują się
nieliczni. Fotograf ma opinię bezkompromisowego twórcy, który na pewno nie
ominie żadnej niedoskonałości czy skazy w wizerunku danej postaci.
W 2008 roku, po kilku latach milczenia
Serrano po raz kolejny dał o sobie głośno znać. Jego najnowsza seria fotografii
zatytułowana „Shit”, obejmuje 66 prac
ukazujących ludzkie i zwierzęce odchody. Fotograf twierdzi, że to boskie
objawienie było bezpośrednim powodem stworzenia tego cyklu. Praca z tak
niecodziennym materiałem stanowiła dla niego wyzwanie i konieczność przełamania
własnego obrzydzenia. Sam przyznaję, że najgorszy do zniesienia był sam zapach
odchodów, ale po kilkunastu tygodniach pracy nie stanowił już dla niego większego
problemu. Przygotowując kolejne
dzieła po raz kolejny podróżował po obu Amerykach, niekiedy docierając do tak
odległych miejsc jak jedna z ekwadorskich hodowli byków. Podróżowanie w czasie
tworzenia kolejnych kolekcji fotografii, wiążę się z wyznawaną przez artystę
ideą konkwistadora, chęcią podbijania i odkrywania świata poprzez sztukę.
Poszczególne zdjęcia ekskrementów opatrzone są
nazwami, mówiącymi czyje odchody akurat widzimy (końskie, kurze, bycze),
odczuciami jakie wywołał ich widok u samego autora (straszne, dziwne), czy też
dość odległymi skojarzeniami z twórczością różnych postaci z historii
(freudowskie, boschowskie). Kolekcje tę Andres uważa za piękną i nowatorską,
jednoznacznie przyznając, że ma ogromne szczęście, że jego dzieła są tak
chętnie kupowane przez galerię i kolekcjonerów sztuki. „Shit” tak naprawdę to manifestacja
wielkiego ego artysty oraz jego rosnącej pewności siebie, wyrażającej się w
tym, że potrafi wszystko uczynić
pięknym, nawet odchody.
Serrano
używa fotografii, aby przedstawić świat pełen sprzeczności, dychotomii a nie konfliktów. Świat, w którym symbole i
archetypy, fetysze piękna i horroru, życie i śmierć, koegzystują ze sobą.
Nie można zaprzeczyć, że latynoski fotograf posługuje
się językiem brutalnym w swojej dosłowności, że szarga świętości i świadomie
burzy wszelkie tematy tabu, przekraczając granice nie tylko dobrego smaku, ale
i ludzkiej intymności. Jednak równocześnie jest artystą, który za pomocą
fotografii nie boi się mówić o sprawach, o których nie mówią osoby do tego
powołane - np. księża o reformie religii. Chce również pokazać, jak dalece
ludzie są zakłamani, unikając pokazywania np. swojego ciała, brzydząc się
widoku organów wewnętrznych, które przecież każdy z nich ma. Obrońcy artysty
często podkreślają, że wszelka krytyk jego dzieł wynika ze strachu przed prawdą,
którą te prace ukazują, nie zaś ze zwykłego oburzenia; że Serrano jest
krytykowany jako reformator, a nie bluźnierca.
Dekalog Serrano jest przede wszystkim artystyczny.
Prawda jest powiązana ściśle ze sztuką, sztuka posiada priorytet, nie ma dla
niej żadnych granic, zwłaszcza moralnych.
Podsumowanie jego kontrowersyjnej twórczości
stanowić może jedna z jego wypowiedzi:
„Mam swoja własna prawdę, w która wierzę.
Jestem przekonany, że jako artysta robię rzecz właściwą. Staram się pójść w
sztuce tak daleko jak to możliwe. Jeśli ktoś uważa, że jakieś dzieło sztuki nie
powinno być brane pod uwagę lub oglądane, bo przeraża – to uważam taki sąd za
obłudę. Nie rozumiem jak idea sama w sobie może być niebezpieczna. Jedyne
niebezpieczeństwo tkwi w ograniczeniu wolności wypowiedzi. Zajmuję się tematami
uniwersalnymi, podchodzę do nich jednak bardzo osobiście. Nie zakładam, że to,
co mówię w swoich pracach, ma obowiązywać
powszechnie, jednak w jakiś sposób porusza każdego."
piątek, 3 kwietnia 2015
Kolażowe Piątki III
Należący do Avengers - Hawkeye, jego alter-ego w komiksowym uniwersum DC - Green Arrow, elficki bohater Śródziemia - Legolas czy może wywodzący się z lasów Sherwood - Robin Hood? Ciekawe który z nich wygrałby strzelecki pojedynek?
Subskrybuj:
Posty (Atom)